Zastanawiacie się czasem, czy warto mieć marzenia? Czy wolno mi marzyć?
Kiedy byliśmy dziećmi nieustannie marzyliśmy…
Do dzisiaj pamiętam, jak w marzeniach wyobrażałam sobie siebie, co robię, jak wygląda moja życie. Marzyłam o tym, co zobaczę, gdzie pojadę, kogo poznam i wiele innych.
Dzisiaj coraz rzadziej zdarza mi się marzyć i zastanawiam się, co jest tego powodem?
Jestem akurat w takim momencie życia, że przydałoby mi się przenieść do świata fantazji. Dać ponieść się marzeniom, stworzyć w nich obraz siebie i tego, co pragnę robić…
Mimo takich okoliczności mam problem z wejściem w ten świat. Nie narzekam oczywiście na brak zajęć. Są to jednak głównie zajęcia domowe, a takie na dłuższą metę, przynajmniej dla mnie, zaczynają „dusić”. Aż dziwne, ale bez pracy nie czuję do końca, że żyję, że mam swoją niezależność, którą tak bardzo kocham. W dodatku mam wrażenie, że im dłużej zastanawiam się co dalej, tracę optymizm i wiarę w siebie.
Więc, gdy niedawno przeczytałam artykuł o tym, jak wiele mogą zdziałać marzenia, pomyślałam, że może warto spróbować. Mówca motywacyjny T. Gaskins powiedział kiedyś:
„Jeśli nie zbudujesz marzenia, ktoś inny cię zatrudni, abyś pomógł mu zbudować jego”.
Nigdy nie jest za późno na budowanie własnych marzeń, więc co mi tam…
Oczywiście to nie takie proste, kiedy ma się trochę 🙂 więcej niż 20 lat, rodzinę, jest się związanym z wieloma rzeczami. Przecież nie wsiądę w pociąg i nie wyniosę się z mojego miasta. Ale patrząc na jedną z najbliższych mi osób, wiem, że można żyć i robić to, co się kocha, co było marzeniem, a stało się rzeczywistością. I choć ta osoba, wciąż ma momenty, kiedy traci wiarę, ja widzę, że warto iść za swoimi marzeniami.
Wiem, że nie jestem jedyna, która stoi na rozdrożu, zastanawia się „co dalej”. I choć wiele niewiadomych przede mną, zaczynam jakby od nowa. Co z tego wyniknie? Mam nadzieję, że tylko dobre rzeczy… Wrócę z pewnością do tego tematu 🙂
Może ktoś z Was natchnie mnie czymś, o czym nie miałam pojęcia, że może sprawiać mi radość i stać się moją formą realizacji i pracy…
Jak to zrobić?
Kilku mądrych robiło takie rzeczy przede mną, więc czerpię od nich.
Najważniejsze to zastanowić się: co lubię, co chciałabym robić, co mnie interesuje – nie patrząc na zasoby finansowe, czasowe. Gdzie chciałabym być za kilka lat, jako kogo siebie widzę. Jakie rzeczy sprawiają mi przyjemność, kiedy się nimi zajmuję.
A czemu tak ważne są te marzenia?
Prowadzone są badania nad znaczeniem marzeń, których wynikami się posłużę.
Zatem Kochani, kilka faktów potwierdzonych wieloletnimi obserwacjami badaczy:
– na nasze dobre samopoczucie wpływa to, o czym marzymy (mowa oczywiście o pozytywnych marzeniach)
– marzenia służą do efektywnego planowania i rozluźnienia podczas wykonywania monotonnych czynności
– dają nam możliwość spełnienia najskrytszych pragnień
– odrywają nas od trosk codzienności
– pozytywne marzenia – otwierają nas na przeżycia, zainteresowania nowymi ideami
– pozwalają nam walczyć ze znużeniem, realizować swoje możliwości
– najczęściej są ukierunkowane na przyszłość – planujemy przyszłość w fantazji, wyznaczamy sobie cele, symulujemy możliwe rozwiązania wydarzeń
– pokazują nam, co jest dla nas ważne, co nas motywuje, pozwalają odkryć mocne strony (KLIK)
– zwiększają umiejętność panowania nad sobą
– pomagają utrwalić wspomnienia
– umacniają naszą tożsamość
– pozwalają wczuć się w pozycję drugiego człowieka – uczą empatii (TUTAJ WIĘCEJ)
– uczą planować przyszłość
– rozwijają kreatywność
„Najlepsze pomysły przychodzą nam do głowy, kiedy przestajemy myśleć o wykonywanej przez nas czynności. Olśnienia doznajemy zazwyczaj, gdy w niespodziewany sposób łączymy nasze marzenia z problemem, nad którym pracujemy.” – zdarzało się Wam ?
Ciekawa jestem Waszych odczuć i doświadczeń związanych z marzeniami. Czy Wasze projekcje z dzieciństwa znalazły odzwierciedlenie w dzisiejszej rzeczywistości?
Kiedy zaczęłam robić ten wpis, przypomniałam sobie o czym marzyłam, jak byłam młodsza. Właśnie zaczynam robić listę rzeczy, o których marzyłam. Już wiem, że mam nad czym pracować 🙂
A moim marzeniem między innymi lot paralotnią lub skok ze spadochronem… uda się?
I nie ukrywam, że odkąd prowadzę bloga, myślę, że fajnie byłoby mieć stałych czytelników, dzielących się swoimi opiniami 🙂
Jeśli chcesz poczytać więcej na temat doniesień naukowych, zajrzyj do magazynu COACHING – (maj/czerwiec 2014) „Marzenia o chwale”.